Antyrelatywiści wszystkich krajów, łączcie się!
Ci, którzy twierdzą, że rozumieją Relatywistykę, automatycznie przyznają, że rozumieją nonsensy.
Żaden niedostatek wiedzy nie jest w stanie wyłączyć mi mózgu
Od patrzenia nic się nie zmienia ((!))
Czasu nie tykać! To nie czas tyka, tylko zegary.
Aktualizując swoją stronę postanowiłem zachować słowo ‚teoria’ w jej tytule, aby nie była brana za inną tematycznie.
Nauka mimo ogromnego postępu jaki dokonał się ostatnimi czasy, wciąż nie daje nam wystarczająco prawdopodobnego opisu Wszechświata ani pochodzenia jego materialnej części. W zamian, dostajemy coraz to nowe i bardziej skomplikowane teorie. Będąc wielce rozczarowanym, taką sytuacją, postanowiłem zająć się tym problemem osobiście i nie spocząć, póki nie rozwikłam tej tajemnicy. Mam nadzieję, że w pewnym stopniu mi się to udało. Zaznaczam, że nie jestem fizykiem, lecz ekonomistą. Tym niemniej na bazie ogólnodostępnej wiedzy zacząłem rozmyślać nad tym problemem kierując się swoim sposobem rozumowania i wyczuciem, które jest wielce wspomagające. Starałem się przy tym dbać o to, by przedstawiony przeze mnie ostateczny jego opis nie miał konfliktu z nauką. Głównym sposobem myślenia było szukanie jak najprostszego rozwiązania. To co niżej prezentuję, znacznie różni się od przedstawianych przez naukę modeli Wszechświata.
Kosmologia potrzebuje radykalnej przebudowy, ponieważ bazuje na fałszywych hipotezach. Fałszywe hipotezy zrodziły fałszywe teorie i cały ten bałagan jest spowodowany brakiem wyobrażenia czym jest czas. Współczesna kosmologia obfituje w mity, które zakorzeniły się ponad 100 lat temu i nie jest w stanie zrobić dziecięcego kroczku naprzód. Podsumowując, fizyka powinna porzucić relatywistykę bezzwłocznie, w celu zrobienia kroku we właściwym kierunku. Relatywistyka bazuje na hipotezach i teoriach, które nie mogą być uznane za prawa fizyki tak długo, jak długo pozostają one hipotezami i teoriami.
Strona ta jest wycinkiem informacji o otaczającym nas świecie. Powstała również i po to, aby zdezawuować mity naukowe, stanowiące fałszywe hipotezy, o których dyskutuję na różnych forach od kilku lat i wyjaśniam w moich skromnych książkach „Definition of Time”, ISBN 1844016420 a także ISBN 9781844016426, wydanej w styczniu 2006. Na gruncie polskim „Definicja czasu”, ISBN 8387248126 wyd. przez OFFMAX Sosnowiec (w symbolicznym nakładzie), „Three Indispensable Steps to the Theory of Everything” ISBN 9781905399420 wyd. w październiku 2009 oraz „Theory of Everything in Outline” ISBN 9781780882390 wyd. w listopadzie 2012.
Pierwszym potwierdzeniem, że coś zaczęło się dziać na polu relatywistyki, była majowa cisza roku 2005, jubileuszu stulecia wydania słynnej pracy naukowej Einsteina. Niestety, jak do tej pory, nauka nie daje jednoznacznego stanowiska w sprawie podtrzymania, bądź odrzucenia tzw. relatywistyki, którą uważam za największą pomyłkę w historii nauki. Poniżej moje tezy:
I. CZAS
Otaczająca nas rzeczywistość nie może być prawidłowo opisana bez wiedzy czym jest czas. Kiedy rodziły się teorie relatywistyczne, wyobrażenie czym jest czas było (i zdarza się, że wciąż jest) całkowicie fałszywe. Czas wziął swój początek wraz z narodzinami materii. Do fałszywych hipotez fizycznych należą następujące – i prawie wszystkie związane są z czasem:
1. Dylatacja czasu
2. Względność czasu
3. Podróże w czasie
4. Strzałka czasu
5. Czasoprzestrzeń
6. Wymiar czasu
7. Względność przestrzeni i możliwość jej odkształcania się
8. Stan osobliwości wszechświata
Aby formułować hipotezy i teorie związane z czasem, niezbędne jest opisanie go w jakiś sposób, w przeciwnym razie wszelkie wysiłki zmierzające do przedstawienia hipotez jak też teorii muszą okazać się daremne. Abstrakcyjne pojęcie czasu, pomijając oczywiście jego kolokwialne i wygodne wieloznaczności, należy do podstawowych i nie ma możliwości przybliżenia go bez użycia innych, niż synonimowe pojęć.
Czas zmieszał się ze swoimi wieloznacznościami. Aby wyodrębnić go z wieloznaczeniowej pułapki, należało odfiltrować ich parę, również używanych w fizyce. Wśród nich są:
1. czas jako ruch
2. czas jako mierzenie lub zmierzony
3. czas jako jednostka miary
Teraz wystarczy wykazać, że czas jest niczym innym jak ruchem. Wykazując to, musimy odrzucić wszystkie hipotezy i teorie, które opierają się na jego fałszywym wyobrażeniu, polegającym na przekonaniu, że czas płynie i jest związany z przestrzenią. Czym zatem jest czas? Zgodnie z moją definicją: „Czas to ruch czegokolwiek względem czegokolwiek”. Także: „Czas to ruch jakiejkolwiek postaci materii względem jakiejkolwiek postaci materii”. Jak się okazuje, czas nie może zwolnić swego biegu, ponieważ czas nie jest ciałem i samoistnie nie występuje. Czas może być liczony według przyjętego wzorca pomiarowego. Odnoszony do poszczególnych form materii można nazwać „indywidualnym” a do początku wszechświata „początkowym”. Dlaczego czas jest ruchem? To bardzo proste. Możemy przekonać się o tym za pomocą dwóch sposobów:
1. Podobnie jak:
– temperaturę mierzymy temperaturą
– ciśnienie mierzymy ciśnieniem
– długość mierzymy długością
– czas mierzymy ruchem, a ponieważ jest to to samo, ruch mierzymy czasem
Nie ma takiej możliwości aby wyrazić czas (ruch) w inny sposób, zastępując jego synonimy jakimkolwiek innym znaczeniem. Gdyby było to możliwe, znaczyło by to, że czas może być czymś innym, występującym w przyrodzie samoistnie, lecz jest to nie możliwe. Nie ma dowodu na potwierdzenie tego.
2. Możemy przeprowadzić następujący eksperyment myślowy:
Załóżmy, że jest czarodziej mający moc zatrzymania wszechświata w taki sposób, że ustaje wszelki ruch. Czyż byłoby możliwe mierzenie czasu między jakimiś ciałami? Odpowiedź jest oczywista. Bezruch = brak czasu.
Reasumując, czas podobnie jak ruch, zmiana istnieje razem z materią, z którą jest nierozerwalnie związany (więcej na temat czasu w moim artykule http://www.eioba.pl/a/33ba/dlaczego-czas-nie-moze-dylatowac). Utworzenie słowa czasomateria oczywiście nie ma sensu. Teraz, kiedy uświadamiamy sobie czym jest czas, możemy zabrać się za właściwy opis otaczającej nas rzeczywistości. Ośmielam się twierdzić, że wszelkie eksperymenty zmierzające do potwierdzenia rzekomej dylatacji czasu są fałszywe mimo poprawności wyliczeń korekt wskazań zegara. Czas jest sprawą konkretnego przypadku i raz przyjęta jednostka jego miary nie może być zmieniana. Fałszywą interpretacją czasu było pomylenie go z chronometrem, m.in. podczas doświadczenia z zegarami cezowymi. Były one utożsamiane z czasem, będac jedynie urządzeniami czyli ciałami fizycznymi w powyższym eksperymencie, i, jak wszystkie ciała reagowały na zmianę warunków fizycznych. Nie ma potrzeby wymieniania wszystkich licznych doświadczeń rzekomo potwierdzających tak zwaną, rzekomą dylatację czasu. Nie są one potwierdzone w makroskali i będą fałszywe w mikroskali, np. w zaobserwowanym przedłużonym rzekomo życiu mionów. Zjawisko to zostało już wyjaśnione. Teraz może ktoś zapytać czym jest ruch, ponieważ takie pojęcie istnieje niezależnie od czasu. W mojej definicji ruchu, która jest okrężną, synonimową i tautologiczną definicją czasu: „ruch jest zmianą położenia czegokolwiek względem czegokolwiek”, także „ruch jest zmianą położenia dowolnej postaci materii względem dowolnej postaci materii”. Wszystkie te definicje zmierzają do dania właściwej interpretacji wydarzeń gdzie w grę wchodzi czas. W przypadkach tych muszę posłużyć się synonimami czasu wprzęgniętego w pojęcia, ponieważ nie da się znaleźć prostszego i jaśniejszego jego wytłumaczenia. Ze zrozumienia czasu j.w. opisałem wynika, że nie jest możliwa dylatacja czasu, bo nie jest możliwe rozciąganie ruchu, który jest funkcją prędkości ciała. Natomiast Prędkość jest ciągiem zmian odległościowych czegokolwiek względem czegokolwiek (również dowolnej postaci materii względem dowolnej postaci materii). Prześledźmy słynny eksperyment myślowy z obserwatorem:
t1– czas faktyczny
t2 – czas rzekomo zdyletowany
Założenie: t2 > t1
Zjawisko faktyczne: t1 = s1 / v1
Zjawisko obserwowane: t2 = s1 / v1
Jak wynika z powyższego układu równań t1 = t2, co jest sprzeczne z założeniem i znaczy, że dylatacja czasu nie występuje.
Nie ma względności czasu, gdyż ani droga ciała, ani jego prędkość nie zależą od miejsca obserwatora. Czas (czegoś) jest zawsze rzeczywisty.
Podróż w czasie jest niemożliwa, ponieważ nie ma możliwości podróżowania w ruchu. Nie możesz zjeść jajka, z którego wylęgło się kurczę, i nie da się zjeść jajka dzisiaj, które kura zniesie jutro.
Nie ma strzałki czasu, bo nie ma jednego kierunku ruchu materii. Możemy brać pod uwagę jedynie kierunek ruchu konkretnego ciała, a nie jeden ruch ogólny, gdyż taki nie istnieje.
Czasoprzestrzeń nie istnieje, ponieważ ruch nie może być łączony z przestrzenią. Jeśli chcemy brać pod uwagę ruch, musimy wskazać coś, co się porusza. Ruch, czyli czas nie może „zamieszkiwać” przestrzeni, gdyż samoistnie nie występuje.
Nie ma czwartego wymiaru czasowego, gdyż ruch dowolnego ciała oznacza, że owo ciało jest „zmuszone” do obrania któregokolwiek spośród trzech wymiarów, a to oznacza, że poruszanie sie „w górę – w dół”; „w prawo – w lewo”; „w przód – w tył”, wymaga czasu. Przy okazji, gdzie moglibyśmy szukać wymiaru czasu np. w kostce cukru?
II. MATERIA
O materii ogólnie wiemy wszystko, co współczesna fizyka podaje nam na talerzu, lecz jest kwestia do przedyskutowania. Rzecz w polu magnetycznym. Każdy wie w jaki sposób pole magnetyczne manifestuje się. Pytaniem jest: czym w istocie rzeczy jest pole magnetyczne? Zdecydowanie nie jest ono własnością przestrzeni. Przestrzeń jest gospodarzem a pole magnetyczne jednym z jego lokatorów. Uważam, że pole magnetyczne należy do mikro-form materii. Problemem jest brak takiego narzędzia w posiadaniu współczesnej fizyki aby wejść w takie subtelności mikro-świata. Czy wystarczyłoby badać formy materii o długości rzędu 10-30 m? Nikt tego nie wie, lecz taka może być skala, którą powinniśmy brać pod uwagę. Atrybutem materii jest ciągły ruch. Materia została stworzona z pierwotnego eteru, pierwotnej przestrzeni. Mechanika kwantowa opisująca mikro-świat za pomocą relatywistyki zdecydowanie jest fałszywa. Powinny być zastosowane inne rozwiązania do badania tego niedostępnego dla nauki świata. W fizyce wszystko jest możliwe do wyjaśnienia, lecz ludzkość jeszcze nie jest gotowa na podjęcie tego wyzwania i wyjawienia wszystkich tajemnic przyrody. Jest jedna fizyka i jej podział na niutonowską i relatywistyczną jest błędny.
III. ETER
Pierwotny eter, podstawowy budulec materialnego świata, był i jest zawarty w pierwotnej trójwymiarowej przestrzeni. Eter wypełnia cały wszechświat. Materialna część wszechświata powstała z pierwotnego eteru. W chwili obecnej możemy jedynie spekulować o tym ostatecznym, nieosiągalnym przez naukę ogniwie przyrody, które doprowadziło do rozwinięcia się znanej, najwyżej zorganizowanej formy materii jaką jest człowiek. Eter stanowi przeciwwagę zmaterializowanej części wszechświata. Jak wynika z powyższego, żadna cząstka nie może być elementarna, bo każda postać materii składa się z tego samemego, podstawowego budulca, czyli eteru.
IV. PRZESTRZEŃ
Pierwotna, trójwymiarowa, energetyczna przestrzeń, stanowi skończoną objętość wszechświata. Bez przestrzeni nic nie może istnieć. Objętość przestrzeni najprawdopodobniej nie ulega żadnym zmianom, lecz jej stan energetyczno-materialny ulega ciągłym. Wszechobecna przestrzeń jest niezniszczalna, nie podlega żadnym odkształceniom. Tak zwane soczewkowanie grawitacyjne jest niczym innym jak zakrzywieniem jej zawartości. Materialna część wszechświata jest równoważona przez objętość energetycznej przestrzeni. Jej struktura subatomowa (o ile istnieje) jest nieznana i dokąd nauka nie da odpowiedzi o jej budowie, istnienia eteru nie wolno wykluczyć. Przestrzeń nie może być łączona z czasem. Jej atrybutem jest energia. Poza przestrzenią jest bezwymiarowe nic. Nie ma stanu przejściowego przestrzeni w jej granicy z bezwymiarowym nic, ponieważ nie istnieje półprzestrzeń, ćwierćprzestrzeń czy też choćby jej ułamek. Względność przestrzeni jest niemożliwa, skoro fałszywość względności czasu została wykazana. Aby sobie uzmysłowić jak można doswiadczyć kształtu przestrzeni, wystarczy tym samym biegunem zbliżać do unieruchomionego magnesu drugi. Próbując złączyć te magnesy, zbliżany jest odpychany na boki. Powstaje bardzo silny opór i wyczuwamy między nimi idealną półkulistość obszaru przestrzeni. Oczywiście nie musimy oczekiwać takiego samego efektu na krańcach wszechświata. Można zrobić analogię do ostatniej warstwy cząsteczek atmosfery ziemskiej, które graniczą z próżnią przestrzeni kosmicznej wydającej się nie zawierać niczego.
V. WSZECHŚWIAT
– Wszechświat jest skończony. Zgodnie z moimi spekulacyjnymi obliczeniami średnica wszechświata powinna wynosić minimum 10117 lat świetlnych. WIMPy są wciąż hipotetyczne i nie mogą być brane pod uwagę. Tak więc, taka niewyobrażalna objętość energetycznej przestrzeni byłaby konieczna do zrównoważenia jego materialnej części. Przyjmijmy promień obserwowalnej części wszechświata ok. 46 miliardów lat świetlnych, masę wszechświata wynoszącą 3,35 x 1057 g i masę fotonu równą 4 x 10-48g. Obliczenie przeprowadzane jest w oparciu o następujące proporcje: 4.6 x 1010 : 4 x 10-48= x : 3,35 x 1057. Wynikiem jest w przybliżeniu 6,2 x 10116 lat świetlnych. Możemy spekulować, że jest lżejsza fundamentalna drobina przyrody, stąd ostateczny rezultat wynoszący minimum 6,2 x 10117 lat świetlnych. Jeżeli zmaterializowana część wszechświata rozciąga się dalej niż sięgają nasze obserwacje, może on przypominać z grubsza gromadę kulistą, np. M13 w Herkulesie. Różnica w podobieństwie pomiędzy galaktyką a taką formą wszechświata (pomijając jego budowę) polega na braku możliwości zobaczenia małych wszechświatów (takie formacje nazywam ‚małymi wszechświatami’ z braku odpowiedniego nazewnictwa, tym nie mniej, owo określenie już funkcjonuje), gdyż odległości pomiędzy nimi wykraczają poza możliwości dotarcia światła. Abyśmy mogli cokolwiek powiedzieć o wyglądzie wszechświata, powinniśmy sobie zafundować wycieczkę na co najmniej 40 miliardów lat świetlnych w dowolnym kierunku. Chciałbym przy tym podkreślić, że wszechświat jest oczywiście jeden, a jego nazwa odnosi się do jego całości.
– Poza wszechświatem nie istnieje nic. Oznacza to, że poza nim nie ma przestrzeni.
– Wszechświat rozciąga się dalej niż możemy go penetrować, ale jest skończony.
– Wszechświat nie ekspanduje. Według niektórych źródeł (np. Pinopa), obserwowane przyspieszenia obiektów astronomicznych przekazują nam informacje sprzed miliardów lat i w stosunkowo niezbyt odległych ciałach niebieskich nie obserwuje się już przesunięcia linii widmowych.
– Wszechświat musi rotować. Wielkie skupiska materii rotują wokół większych mas, ponieważ takie są prawa fizyki. Nie możemy obserwować jego rotacji, gdyż jesteśmy zbyt oddaleni od jego osi.
– Zmaterializowana część wszechświata została poczęta przez pierwotną, energetyczną przestrzeń a nie przez jego stan osobliwości ponieważ nic nie może istnieć bez przestrzeni. Ponadto, brak racjonalnego wyjaśnienia sił, które byłyby w stanie skompresować materię do tak mikroskopijnego punktu. Zmaterializowana część wszeświata zrodziła się z przypadkowej kondensacji eteru, którego masa zaczęła rotować i komplikować swoje formy. Skondensowana masa eteru przestrzeni zapoczątkowała lawinowe tworzenie się najprostszych cząstek, które zaczęły łączyć się ze sobą, prowadząc do powstania najprostszego pierwiastka, wodoru. Zaczęły się tworzyć niezliczone, gigantyczne, wirujące obłoki wodoru o masie w przybliżeniu równej obecnej materialnej części wszechświata, prowadząc do dalszych ewolucji różnych form materii.
– Oś wszechświata przechodzi przez skupiska największych mas i nie jest stała.
– Galaktyki, ich skupiska i inne ciala niebieskie będą zderzać się, koncentrować i eksplodować bez możliwości nawinięcia się w jeden obiekt. Wszechświat będzie prawdopodobnie istniał wiecznie, przechodząc ewolucyjne zmiany. Powrót do stanu początkowego (dekompozycja materii) byłby możliwy, gdyby ustał ruch wszelkich form materii i wewnątrz niej, co jest raczej nieprawdopodobne.
Powyższy opis wszechświata przedstawia mój punkt widzenia, z którym nikt nie musi się zgadzać. Jestem w pełni świadomy, że opis ten nie daje odpowiedzi na rodzące się bez liku pytania, lecz jeśli jest prawdziwy, obiera kurs na właściwy kierunek jego badań.
Andrzej Lechowski